Recenzja wyd. DVD filmu

Margot jedzie na ślub (2007)
Noah Baumbach
Nicole Kidman
Jennifer Jason Leigh

Odgrzewanie weselnego menu

<a href="http://www.filmweb.pl/o99608/Noah+Baumbach" class="n">Noah Baumbach</a> ma chyba jakiś problem psychiczny, który próbuje rozwikłać za pomocą filmów. Jego natrętna potrzeba opowiadania w
Noah Baumbach ma chyba jakiś problem psychiczny, który próbuje rozwikłać za pomocą filmów. Jego natrętna potrzeba opowiadania w kółko tej samej historii w przypadku poprzednich filmów – "Podwodne życie ze Stevem Zissou" (gdzie był tylko scenarzystą) i "Walka żywiołów" (który także wyreżyserował) – sprawdziła się. Tym razem jednak zabrakło materiału. "Margot jedzie na ślub" sprawia wrażenie odgrzewanych resztek, pozszywanych razem pomysłów, które zostały odrzucone przy realizacji poprzednich obrazów. Szkoda, bo Baubachowi udało się skompletować naprawdę imponującą obsadę, z którą można było sporo zdziałać. Tym razem typową toksyczną rodzinę Baumbacha budują dwie siostry. Od lat ze sobą nie rozmawiały, teraz spotykają się na ślubie jednej z nich. Obie są sobie bardzo bliskie, a jednocześnie tak bardzo zaabsorbowane sobą, że nie potrafią przestać ranić się nawzajem. Obie kobiety pełne są kompleksów, lecz łatwiej przychodzi im rzutować je na innych niż dokonać autentycznego oglądu własnej persony. Tytułowa Margot wyrzuca z siebie słowa 'prawdy' niczym ninja metalowe gwiazdy. Za postawą troski kryje się obronna postawa, w której prawda staje się mieczem uniemożliwiającym rzeczywiste poznanie. Wokół tych dwóch cierpiących kobiet krążą niczym satelity inne, równie naznaczone przez życie dusze: Malcolm – narzeczony jednej z sióstr, który nie potrafi i nie chce znaleźć sobie pracy, Claude – nastoletni syn Margot, który powinien przechodzić właśnie kryzys okresu dojrzewania. Nie przechodzi go, bo jak wytknie mu to jego matka, jest to dość drobnomieszczańskie i nudne. Towarzyszy im cała galeria mniej istotnych, lecz równie barwnych postaci, z których żadnej nie sposób nazwać normalną. Baumbach skonstruował bogate bestiarium neuroz i kompleksów, które jednak nie składa się tym razem na atrakcyjny, intensywny film. "Margot jedzie na ślub" można pokazać adeptom psychoanalizy, którzy zamiast ludzi widzieć będą symboliczne reprezentacje psychicznej mapy twórcy. Dla widza filmowego, zwłaszcza zaznajomionego z wcześniejszymi dokonaniami Baumbacha, "Margot..." będzie sporym rozczarowaniem. Film jest płaski, brakuje w nim intensywności, dynamiki czy po prostu życia. Bohaterowie sprawiają wrażenie, jakby cały czas byli na psychotropach, które zmienią ich w katatoników. Wielkie konfrontacje, które powinny emocjonalnie wdzierać się w psychikę widzów, tu przypominają raczej jazgot sąsiadek kłócących się o zwykłe pierdółki. Obsada również rozczarowuje... być może 'rozczarowuje' to zbyt ostre słowo, po prostu poza Jackiem Blackiem nie mają się tam czym popisać. Scenariusz w wersji, jaką otrzymujemy na ekranie, nie jest zbyt wymagający. Poprawni aktorzy byliby sobie z nim w stanie znakomicie poradzić. Aktorki takie jak Nicole Kidman czy Jennifer Jason Leigh marnują się tu. Jednak z drugiej strony to właśnie dla tych aktorek, a przede wszystkim dla Leigh, warto film zobaczyć. Wydanie DVD poza samym filmem dostępnym w oryginale, jak i w kilku wersjach językowych, zawiera swoistą rozmowę pomiędzy Baumbachem i Leigh na temat filmu. Warto się z nim zapoznać, gdyż dzięki temu kilka aspektów "Margot jedzie na ślub" nabierze głębi i jasności, jakiej nie da sam seans.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
“Miał być ślub i wesele też…” tak śpiewała Monika Brodka. No właśnie - miał być i to na ekranach naszych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones